Witam Was w ten (kolejny zresztą) pochmurny, majowy dzień.
Niestety pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza , dlatego wciąż poprawiam sobie nastrój owocowymi/kwiatowymi zapachami kojarzącymi się bardziej z wiosenno-letnią aurą. Chciałam Wam dlatego zaprezentować ulubieńców ostatnich tygodni, żele antybakteryjne amerykańskiej marki Bath & Body Works. Prawdę mówiąc jest to moje pierwsze zetknięcie z kosmetykami tej marki, głównie dlatego, że nie mam dostępu do sklepu stacjonarnego, a internetowy póki co nie istnieje w naszym kraju. Nigdy nie używałam żeli antybakteryjnych głównie z powodu ich sztucznego zapachu przypominającego wódkę smakową, jak i fakt, że zazwyczaj miałam po nich bardzo wysuszone dłonie. Te z Bath & Body Works kusiły mnie już od dłuższego czasu ze względu na niesamowicie szeroką gamę zapachową, rzecz jasna. Można w nieskończoność wybierać spośród kilkudziesięciu (kilkuset?) wariantów począwszy od owocowych, kwiatowych, po ciasteczkowe, egzotyczne, czy nawet sezonowe jak dyniowe, piernikowe lub o zapachu pianek marshmallow. Jakieś skojarzenia co do tej różnorodności zapachów? ;) No właśnie, dlatego też musiałam je mieć :D.
Na Allegro jeden żel o pojemności 29 ml możemy dostać za jakieś 10 zł plus koszty wysyłki. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to niska cena (tym bardziej, że na opakowaniu widnieje $1.75...) i w sklepie stacjonarnym są dużo tańsze, jednak biorąc pod uwagę wydajność takiego żelu, naprawdę warto w niego zainwestować tego lata.
Ostatecznie zdecydowałam się na trzy zapachy: Cobacabana Coconut, Lil' Cutie Pie i Pink Chiffon.
Moja opinia:
W przeciwieństwie do większości żeli antybakteryjnych, te z B&BW nie śmierdzą od razu po otwarciu alkoholem, choć skład opiera się na nim w 68% . Z tego co wyczytałam i sama zauważyłam, przy niektórych zapachach woń alkoholu jest lekko wyczuwalna przez moment, jednak zaraz zanika. W przypadku innych, alkohol jest praktycznie niewyczuwalny. Na jedno zastosowanie wystarczy mała kropelka. Zapach jest bardzo intensywny i dość długo utrzymuje się na dłoniach. Żele wchłaniają się błyskawicznie, nie pozostawiając uczucia lepkich rąk, czy też wysuszonych. Dodatkowym atutem są oczywiście urocze kolorowe buteleczki oraz brokatowe drobinki wypływające z każdą kroplą na dłoń :D.
Copacabana Coconut
Copacabana Coconut to zdecydowanie mój faworyt. Kokos jest jednym z moich ulubionych zapachów, dlatego nie miałam się nad czym zastanawiać :).
Jeśli chodzi o Lil' Cutie Pie to nasuwa mi się głównie ciasto wiśniowe, może faktycznie śliwka daje o sobie znać po kilku minutach, jednak dla mnie to nieobecna wiśnia jest tu dominująca :)
Pink Chiffon
Zapach bardzo delikatny, słodki, kwiatowy, świeży. Wyczuwalne "różowe płatki" to jak na mój nos róża, może jaśmin?
Jeśli przetestowałyście już żele B&BW, które zapachy szczególnie Wam się spodobały?
Zdradzę Wam, że już za niedługo w ramach pierwszego rozdania będziecie mogły zdobyć jeden z wybranych przeze mnie zapachów.
Miłego dnia!